Z psem do Poznania

/
3 Comments
Nadszedł czas naszego ostatniego wakacyjnego wyjazdu do Poznania, tym razem z psem. Oczywiście były spore poszukiwania idealnego miejsca, gdzie nasz mały futerkowiec nie stanowiłby większego problemu. I tak wpadliśmy na Zamek Biedrusko, gdzie Mort był traktowany jak arystokrata. Codziennie do każdego posiłku dostawał miskę z wodą oraz kilka kawałeczków pokrojonej parówki, mimo że nie dajemy mu takich rzeczy, zrobiliśmy mały wyjątek.





A takie militaria zastaliśmy w parku przed Pałacem. Jak widać Mort wczuł się w rolę Szarika.




Pokój bez dywanów i z dwoma łóżkami, więc jedno pojedyncze dostał pies :)


Możliwość zabrania ze sobą psa do restauracji to dla mnie bardzo duży plus. Obsługa pluszaka głaskała przez całe trzy dni pobytu.




PARK CYTADELA

Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy był Park Cytadela. Wyjątkowo pro psie miejsce, w którym w końcu doczekałam się więcej zakazów dla dzieci niż dla psów. Ogólnie jest wyznaczone miejsce, gdzie można poruszać się z psem na smyczy, a w kagańcu muszą chodzić tylko psy ras uważanych za agresywne. Chociaż większość spotkanych na spacerze czworonogów to raczej małe rasy.



Cisza, spokój oraz dużo przestrzeni to chyba największe zalety tego parku. Niestety u nas brakuje takiego miejsca.



Jeszcze przed wyjazdem przyszła do nas paczka od http://www.p1es.pl/ z szelkami Julius K-9 oraz od Wild Craft ze smyczką widoczną na zdjęciu. Szczerze wszystkim polecam zarówno szelki jak i smycz, bo spisują się rewelacyjnie. Porządnie wykonane oraz wygodne :)


Nie zabrakło też zabawy z frisbee. W końcu zamieniliśmy stare, które okazało się zbyt duże na takie dla mniejszych ras. Od razu zauważyliśmy poprawę podczas zabawy.





FARA POZNAŃSKA 

 http://static.lovetotravel.pl/galery/th/th1_9191_fara_poznanska.jpg


Zdecydowanie mówię NIE dla tego miejsca. Nie ma nigdzie tabliczki, że nie można wejść z psem. Z resztą całe życie wszyscy powtarzali, że Jezus do swojego serca przyjmie wszystkich i Kościoły także zawsze są otwarte dla wszystkich, a Święty Franciszek patronem zwierząt. Chodzimy sobie z Mortem i spokojnie podziwiamy wnętrze, aż tu nagle wyskakuje jakiś mężczyzna krzycząc i machając rękoma " Proszę natychmiast wyjść z tym psem, bezcześci Pani to miejsce!". To sobie spokojnie myślę o co mu chodzi. Próbowałam  porozmawiać, co ten pies może w tym miejscu zrobić, bo przecież nie wprowadziłam stada krów, tylko zwierzę, które waży 5,5 kg. I w końcu biegnie w moim kierunku jeszcze jakaś wrzeszcząca kobieta, mówiąc, że zbezcześciłam to miejsce i co ja sobie w ogóle myślę. Kolejny raz próbuję wytłumaczyć, że przecież Jezus powinien wpuszczać wszystkich, z tego co słyszałam oraz że jestem osobą niewierzącą, więc nie wiem, iż to takie BEZCZESZCZENIE! To usłyszałam " Osoby niewierzące nie mogą tu przebywać, proszę natychmiast opuścić to miejsce i idę wezwać policję". No i babsko pobiegło po policję, bo stali stosunkowo niedaleko, ale najpierw zostałam odprowadzona do drzwi, a raczej za nie w towarzystwie dwóch osób. Świętojebliwi katolicy... dla niektórych pies, to wciąż zwykły burek przy budzie, który nic nie znaczy. Wstyd, bo do każdego muzeum wchodziliśmy z Mortem bez żadnych problemów a tu takie coś... Niech się udławią tym złotem, którym oblepione są te wszystkie miejsca. 




MUZEUM POWSTANIE POZNAŃSKIEGO

Po naszej wielkiej aferze w Kościele weszłam do muzeum dość sceptycznie nastawiona, że znów nas wyrzucą albo wezwą policję. A tu miła niespodzianka. Bardzo sympatyczna Pani, która powitała nas okrzykami radości jaki piękny piesio. Oczywiście mogliśmy z nim wejść, ale na rękach. Na szczęście kupiliśmy torbę, żeby go nie dźwigać, całkiem dobre rozwiązanie, które pies cierpliwie znosił.






MALTA

Następne miejsce, gdzie możemy udać się z psem bez żadnego problemu. Za jeziorem sporo zieleni, chociaż dla nas spore znaczenie miał ogrodzony parking, na którym chyba z powodu końca wakacji nie było żadnego samochodu i to wykorzystaliśmy dla frisbee. 







PAŁAC W ROGALINIE


Jeszcze nie zdążyliśmy zamknąć drzwi od samochodu, a już biegnie babka, żeby zapłacić za parking i skomentować, że na pewno z psem nas nie wpuszczą. Zaproponowała wspaniałe rozwiązanie - postawić samochód w cieniu, otworzyć szybę i pozostawić psa wewnątrz - genialny plan! Rozumiem, że Rogalin jest raczej małą miejscowością, ale litości, każdy już wie, że to karalne. Jednak Pani upierała się, że tu każdy tak robi. Litości! Skąd Ci ludzie przyjeżdżają?! 

Następnie udaliśmy się do kasy biletowej i kolejne niezbyt przyjazne powitanie psa. Sprzedawczyni stwierdziła, że możemy wejść z nim, ale tylko w torbie i absolutnie nie do wnętrza pałacu. Także spacerowaliśmy po rogalińskich ogrodach z psem w torbie. Jakimś cudem udało mi się wymknąć poza teren strzeżony kamerami, a nawet poza ogrodzenie i znaleźliśmy się w lesie, z piękną łąką i ławeczkami. Bardzo polecam, bo psiak może sobie chociaż chwilkę pobiegać na łonie natury.




Wnętrze pałacu polecam zobaczyć każdemu i w przypadku zakazu wchodzenia z psem do środka warto się zamienić. Jedna osoba zwiedza, a druga czeka z psem. Obejście całego budynku ze słuchawkowym przewodnikiem zajęło nam 40 minut.



ZAMEK W KÓRNIKU

Do zamku weszliśmy z Mortem na rękach i zostaliśmy bardzo pozytywnie powitani. Oczywiście po raz tysięczny został pomylony z shih-tzu, ale mniejsza o to. Mort mógł wejść do muzeum bez żadnego problemu oraz opłaty, tylko jeden warunek - pies ma być noszony.

Jeśli posiadacie większego czworonoga można przejść się z nim do pobliskiego parku albo spory wybieg z piękną, zieloną trawą :)




A na koniec pies w samochodzie, oczywiście przypięty i padnięty.




3 komentarze:

  1. witam,

    Jestem szczęśliwą posiadaczką lhasa apso który nie chce dać się strzyc profesjonalnie, bo gryzie Panie fryzjerki. Jaka maszynka według Pani jest najlepsza do strzyżenia naszych lhasaków.

    OdpowiedzUsuń
  2. piekny psiak - zapraszamy do Janowa Lubelskiego

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że sobie ta podróżujecie z przyjacielem na czterech łpkach.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

Obsługiwane przez usługę Blogger.