Z psem do Czech - Ołomuniec, Kromieryż, Roznov pod Radhostem, Brno

/
4 Comments
Czechy z psem?

Jest to jak najbardziej możliwe. Byłam dość pesymistycznie nastawiona, ponieważ w Polsce do większości muzeów nie można wejść z psem. Tutaj miłe zaskoczenie, bo w 90% odwiedzonych przez nas miejsc pies jest jak najbardziej mile widziany, tylko trzeba kupić mu bilet wstępu i ma być na smyczy. Jest tu ogrom psiolubnych miejsc jak i restauracji.


OŁOMUNIEC 

Stare Miasto w tej miejscowości jest drugim, zaraz po Pradze, największym centrum zabytkowym w Czechach. Większość zabytków niestety stanowią kościoły, do których nie wchodziliśmy po zeszłorocznej kościelnej aferze z psem, a także ze względu na nasze brutalne przekonania religijne. Ogólnie wystrzegamy się tych miejsc i oglądamy tylko z zewnątrz, nie tracąc nerwów na oglądanie ich ozłoconych wnętrz, gdzie te pieniądze według nas powinny trafić dla biednych ludzi, obojętnie w jakich czasach a nie wystroju kościołów. 


Na Starówce dużo piesków, można też zauważyć, że właściciele wchodzą do większości sklepików ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi, nie zostawiając ich przed drzwiami. 



Centrum przepełnione jest bezdomnymi, także trzeba pilnować swoich piesków, bo nie wiadomo czy ktoś by się nie skusił na takiego misia. 

ZOO W OŁOMUŃCU


Zdecydowanie psiolubne miejsce. Można wejść z każdym psem na smyczy i w kagańcu, chociaż zdecydowana większość psów nawet ich nie miała, m.in. my, bo niestety zapomniałam zaopatrzyć się w ten sprzęt dla Morta. Do zoo kupujemy specjalny bilet dla naszego pupila, koszt ok. 8 zł. 


Na terenie zoo bardzo dużo właścicieli z czworonogami, wszystkie przejęte obcymi zwierzętami. Dawno nie byłam w takim miejscu, bo nie jestem zwolenniczką trzymania zwierząt w klatkach, szczególnie dzikich kotów na dość małym wybiegu. To zoo jest w dość opłakanym stanie, zwierzęta ospałe, bez dużych wybiegów, bez dogodnych warunków. Żyrafy skubały suche drzewka, na których nie było już ani jednego listka, tygrysy na betonie, kuma w ciasnej przeszklonej klatce, dużo odchodów... Przykry widok. 







VETERAN ARENA OŁOMUNIEC

Muzeum starych samochodów - byłam przekonana, że z psem na pewno nas nie wpuszczą, ale jednak spotkała nas miła niespodzianka. Mógł bez problemu wejść, tylko na rękach. Tu minus dla właścicieli dużych psów, bo z takim niestety nie wejdziecie. Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia - nawet dla kobiety! Samochody robią ogromne wrażenie. 



KLASZTOR HRADISKO OŁOMUNIEC

Jak zawsze w miejscach katolickich - Z PSEM NIE WEJDZIECIE! Tacy święci wszyscy a psa - stworzenia wg nich boskiego nie wpuszczą. Za to na pieniądze jak najbardziej są na tak, bo wstęp kosztuje. 




SKANSEN W ROZNOV POD RADHOSTEM

Kolejne bardzo psiolubne miejsce, bo wystarczy tylko kupić bilet dla pupila i można wchodzić. Jednak szczerze? Miejsce nie warte naszego czasu na oglądanie. Stare miasteczko nastawione tylko na pieniądze. Wszędzie babcie ze starymi gratami i mnóstwo tłustego jedzenia. Do niektórych budynków nie można było wejść z psem, przed czym ostrzegała nas tabliczka, jednak do większości bez problemu wchodziliśmy,  nie biorąc Morta nawet na ręce.







KROMIERYŻ

W porównaniu do poprzednich miejscowości, bardzo zadbane, czyste miejsce. Aż przyjemnie się chodzi i zwiedza. Czy psiolubne? Tego nie wiem, bo chodziliśmy tylko po starówce. 









BRNO

Brno miastem nieprzyjaznych dla psów ludzi! Nie polecamy. Okazało się, że małe i bardzo zabytkowe miasteczka są bardziej nowoczesne niż duże miasto. W innych miejscowościach jak wcześniej wspominałam mogliśmy do wielu miejsc wejść z psem, a tu? Do żadnego. Wszędzie tylko tabliczki zakazu wejścia z psami.

KATEDRA ŚW. PIOTRA I PAWŁA

Mimo, że wystrzegam się wszystkich kościołów ten jest warty zobaczenia z zewnątrz, bo robi ogromne wrażenie. Do środka tylko zajrzałam przez drzwi, żeby nie "bezcześcić" tej świątyni moim psem, ale bez szału. Miejsce nieprzyjazne zwierzętom.




ZAMEK ŚPILBERK

Kolejne nieprzyjazne pieskom miejsce. Do zamku prowadzi dróżka przez park, gdzie psy są akceptowane, ale tylko na smyczy.

Myślę, że warto zwiedzić wnętrze, ponieważ zamek aż dwukrotnie bardzo negatywnie zapisał się w pamięci Czechów. Podczas I i II wojny przekształcono go w wojskowe koszary, gdzie osadzano więźniów - torturowano ich i katowano.







STARE MIASTO

Zdecydowanie warte obejrzenia, szczególne wrażenie wywołują jeżdżące przez środek starówki tramwaje, co możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Z pieskiem można spacerować bez żadnych problemów. Większość kawiarni w okresie letnim wystawiła na zewnątrz stoliki, więc można usiąść i spokojnie wypić kawę bez spojrzeń typu - o matko, co pani robi tu z tym kundlem?! Jak jest tu w okresie jesienno- zimowym, tego nie wiem. Jednak śmiem wątpić, że z pupilem do środka na obiad/ kawę nie wejdziecie.





MUZEA

Nie przyjeżdżajcie do Brna w poniedziałki, bo wszystkie muzea zamknięte! Nie mieliśmy o tym pojęcia, ale jednak nic nie zobaczyliśmy. Najbardziej żałuję krypt klasztoru Kapucynów, bo można zobaczyć fascynujące jak dla mnie szczątki ludzi. Jest to coś co jest w stanie przekonać moją osobę do wejścia do Kościoła.

Poza tym WSZYSTKIE muzea nieprzyjazne psom! Na rękach, na głowie, w torbie - po prostu z czworonogiem nie wjedziecie.









A co Wy porabiacie ze swoimi psami w te wakacje?


4 komentarze:

  1. Żeby na farmie nie zakopywali zwierząt.tylko do fabryki karmy żeby dali

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dużo hejtu w takim krótkim artykule, może nerwosol?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie niby ten hejt? Same przydatne informacje. Nerwosol to zaserwuj sobie :)

      Usuń

Popularne posty

Obsługiwane przez usługę Blogger.